Dobry wieczór kochani!
Przybywam do Was z kolejnym rozdziałem, wysiedzianym o docackanym w każdej wolnej chwili. Naprawdę się starałam żeby trochę rozruszać naszych bohaterów i dać każdego po trochę. Nieco znudził mi się melodramat pt. "Ja i moja miłość" więc nieco zepchnęłam ją na drugi plan. Oczywiście nie skreślam tutaj Sevmione, ale skupiłam się na różnych kwestiach. :) Mam nadzieję, że spodoba się Wam mimo to.
W moim życiu właśnie rozpoczyna się okres: nie mam czasu oddychać. Dziwne, no nie? Zważywszy na to, że wcześniej nie miałam na nic czasu... Teraz dochodzi mi milion zaliczeń i uwierzcie - nie jest łatwo połączyć naukę x1000000 ze studiami, pracą i jeszcze mieć życie. *.* Ale nie po to tu jestem żeby wylewać swoje żale. :D
W między czasie postanowiłam dodatkowo zabrać się za poprawki "Tam gdzie miłość...". Chcę dopracować rozdziały, a potem w formie pdf udostępnić na chomiku, czy gdzie tam popadnie. Pewnie trochę czasu mi to zajmie, ale co poradzić, że jestem ambitna xD
Co z kolejnym rozdziałem tego nie wiem... (zaglądajcie na panel po lewej stronie - tam dodaję informacje). Dzisiaj naszła mnie wena (szok!) i dlatego udało mi się napisać i dopracować ten. Pewnie pojawi się w przeciągu dwóch tygodni jak znajdę chwilkę. :)
No nic, pozdrawiam Was gorąco i zapraszam do czytania!
PS. Wybaczcie, że nie odpowiadam ostatnio na komentarze. Oczywiście czytam każdy jeden i szczerzę się głupkowato wtedy, ale po prostu nie mam czasu na odpisywanie. Mimo to proszę o więcej, bo kocham je czytać!
**************************************************************