wtorek, 14 marca 2017

Rozdział 37

Kochani moi!
W końcu, po długim oczekiwaniu - skończyłam! Nie wiem czy to jest dokładnie to na co czekaliście, ale tak jak obiecałam, nie zamierzam Was porzucić i choćbym miała pisać jeszcze przez długie miesiące, skończę to opowiadanie. :)
Wiele się działo...
Oj, dużo zmian zaszło w moim życiu i chociaż pojutrze kolokwium, dzisiaj naszło mnie na pisanie. Odwlekałam to w nieskończoność, ale masa uczuć, które się we mnie zgromadziły okazały się być pomocne chociaż tutaj.
Trochę udało mi się ich przelać do tego rozdziału. Trochę rozgoryczenia, niepewności, tęsknoty za czymś, czego nigdy nie będę mieć. Czasami niestety pojawia się zbyt wiele przeciwności losu i śmiać mi się chce z problemów, które kiedyś sobie wyolbrzymiałam, a teraz marzę żeby wróciły.
Ale no nic nie poradzę - trzeba brać co dają, prawda?
Nie mam pojęcia kiedy znowu się tu pojawię i kiedy uda mi się skończyć następny rozdział, dlatego proszę Was ponownie o cierpliwość i zapraszam do pozostawiania maili w komentarzach. :)
Trzymajcie się cieplutko! <3


PS. Wasze komentarze i obecność tutaj jest niezastąpiona! Uwielbiam wracać do nich i wiedzieć, że nadal tu jesteście, że czekacie. Bardzo dziękuję za przemiłe słowa i wsparcie. Bez Was to opowiadanie by nie istniało! :3
******************************************************