wtorek, 25 października 2016

Rozdział 32

Dzień dobry!
W te cudowne, wtorkowe popołudnie przybywam do Was z nowym rozdziałem. To tylko zasługa tego, że wcielam w życie swój okropny plan i cóż, większość tego rozdziały napisałam już dawno temu.
Drugim powodem jest to, że właśnie skończyłam czytać (oczywiście zamiast się uczyć...) najnowszą część Harrego, a mianowicie Harry Potter i przeklęte dziecko. Z początku, gdy usłyszałam o tej sztuce miesiące temu, a później o tym, że pojawi się w wersji książkowej, byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Książka w formie zapisu ze scenariusza? Sztuka? Dlaczego J.K. Rowling nie mogła stworzyć kolejnej, opasłej książki, którą czytałabym z zapartym tchem zamiast spać?
Ale w końcu stało się - wczorajszego wieczoru znalazła się w moim mieszkaniu dzięki miłości pewnego Skrzata domowego. <3
Wracając do książki... Przeczytałam ją jednym tchem. Dosłownie połknęłam ją w całości. Nie chcę tutaj tworzyć recenzji, bo nie w tym celu piszę. Chciałam jedynie powiedzieć Wam, że zachwyciłam się nią. Oczywiście, że lepsza byłoby tysiąc stron spod pióra pani Rowling, ale mimo wszystko naprawdę przyjemnie się ją czytało. Bardzo szybko i bez zawiłych opisów. Coś zupełnie nowego, a moje obawy zostały rozwiane. Fabuła była wspaniała. Nie zawiodłam się i to chyba jedno z najpiękniejszych przeżyć w ostatnim czasie - znowu wciągnąć się w świat Harrego Pottera. Dzieje się to za każdym razem, gdy czytam go od początku, ale to coś zupełnie innego. Nie oczekiwałam takich zwrotów akcji i jestem ogromnie szczęśliwa, że przeczytałam tę lekturę. Oczywiście pokochałam młodego Malfoy'a i zbuntowanego Albusa. :3 Gdy książka się skończyła to znowu poczułam niedosyt, znowu siedziałam pusta i czułam się jakby zabrakło mi kończyny. Tak jest za każdym razem, gdy kończę serię...
Przeogromnie bym chciała żeby została zekranizowana, ale jeśli się to nie stanie to i tak jestem mega zadowolona!
Dlatego jeśli ktoś się waha przed sięgnięciem po tę część albo kręci nosem na formę w jakiej jest wydana, to śmiało mogę zaręczyć, że nie zawiedziecie się!
Dzisiaj się rozpisałam... Ale chciałabym nawiązać jeszcze do rozdziału. :D
Otóż jestem straszliwie ciekawa jak spodoba się Wam ten zwrot akcji. Nie ukrywam, że od dawna to planowałam. Może nie od początku, ale od tygodni ten fragment leżał i czekał na odpowiedni moment. :3
Dajcie koniecznie znać jak się podobało i co o tym sądzicie! <3
Zapraszam!

**************************************************************

czwartek, 20 października 2016

Rozdział 31

Cześć!
Miał być wczoraj, ale nie zdążyłam... Dzisiaj szybciutko przed wykładem dokańczam, bo sama już nie mogę wysiedzieć, ze świadomością, ze tyle mnie tu nie było. :(
Postaram się kolejny rozdział zamieścić szybciej, ale niczego nie obiecuję. Nawał obowiązków odbiera mi wszystkie wolne chwile i sami widzicie jaki jest tego skutek.
Nie zamierzam jednak zawieszać bloga - będę walczyć z czasem. ;) Po prostu zaglądajcie tutaj nieco rzadziej.
Dziękuję, że nadal śledzicie i nie poddajecie się. <3 Nawet nie wiecie jaką radość sprawia mi świadomość, że wciąż mam dla kogo pisać!
Trochę postanowiłam namieszać w życiu Mionki i Sevcia. Wcielę to "mieszadło" chyba w następnym rozdziale, także obiecuję, że nudno nie będzie!
Tymczasem macie trochę Hesmione :D
Enjoy! 
*******************************************************

sobota, 8 października 2016

Rozdział 30

Cześć!
W końcu skończyłam ten przeklęty rozdział. *.* Straszny miałam zastój w wenie, w czasie i w ogóle jakiś brak chęci do życia mnie dopadł.
Dlatego trochę posklejany. Trochę tego i tamtego w nim znajdziecie, ale posuwam się naprzód. Mam już pewne plany co do dalszej akcji, tylko środek muszę jakoś wypchać. :D Prawdę mówiąc to nie wiem jak długo jeszcze pociągnie się akcja, ale podejrzewam, że około 10 rozdziałów. Przy częstotliwości dodawania w ostatnim czasie to może do świąt się wyrobię xD
I wiecie co? Nie wiem co dalej. Nie mam pomysłu na żadne nowe Sevmione, a tym bardziej przy braku czasu straciłam totalnie zapał... Może wróci mi za jakiś czas - nie wiem. Zobaczymy. Póki co pracuję wciąż nad Panaceum. :) Zaczęłam też jakiś czas temu autorskie opowiadanie i zastanawiam się czy nie ruszyć z nim dalej... Ale jeśli się zdecyduję to oczywiście poinformuję o tym. :3
No dobrze, się rozpisałam jak zwykle... Tak rzadko tu bywam ostatnio, że tęsknię i stąd te eseje. :c
Podciągając to pod moje beznadziejnie zawalone życie, znowu nie wiem kiedy dodam następny rozdział. Pewnie w przyszły weekend jeśli wena dopisze.
Zapraszam! :)

**********************************************************